Kubicki fałszuje dokumenty

.Słownik Języka Polskiego PWN:

„idiota – człowiek głęboko upośledzony umysłowo”…

„kretyn – człowiek ograniczony, tępy”.

Ponieważ oba słowa opisują ten sam stan mentalności używał będę wymiennie obu określeń w stosunku do „wybitnych prawników” z Sądu Rejonowego Poznań Grunwald i Jeżyce. Kretynem (idiotą) jest sędzia Jacek Tylewicz oraz prezes sądu Robert Kubicki. Dowodzą tego cytowane dokumenty wyżej wymienionych prawomataczy.

Nie należy nazywać stosowanej tutaj metody „językiem nienawiści”. Językiem nienawiści („w białych rękawiczkach”) są kłamstwa wygenerowane przez Tylewicza i Kubickiego oraz brak odpowiedzi Kubickiego na zadane mu pytania. A wszystko to w celu osiągnięcia z góry ustalonego wyroku (w czym Kubicki jest mistrzem) jeszcze przed analizą materiału dowodowego.

———

Staraniem bandyty w policyjnym mundurze, aspiranta Zaleskiego Radosława (kolejność wg Zaleskiego) => słuchaj i czytaj od pierwszego wpisu, odbyła się w SR P-ń Grunwald i Jeżyce 18 stycznia 2016r „rozprawa w sprawie o wykroczenie”…, której protokół (z komentarzem) poniżej.

PROTOKÓŁ ROZPRAWY W SPRAWIE O WYKROCZENIE

Dnia 18 stycznia 2016r

Sąd Rejonowy Poznań – Grunwald i Jeżyce w Poznaniu

Wydział VIII Karny

Sprawa o wykroczenie AS

Obwinionego z art. 86 par 1 kw

OBECNI:

Przewodniczący: Sędzia SR Jacek Tylewicz

Protokolant: st.se4kr.sąd.*( szyfr znany zapewne jedynieKubickiemu) Anna Sleboda

Oskarżyciel publiczny:

Wywołano sprawę o godz. 13.00 Rozprawa odbyła się jawnie w całości

Na rozprawę stawili się:

Obwiniony

Oskarżycielka posiłkowa Anna Olejniczak – Zajda

Obwiniony podał co do swej osoby:**

Imię i nazwisko, nazwisko rodowe (u kobiet – panieńskie), imiona rodziców (nazwisko panieńskie matki), data i miejsce urodzenia, miejsce zamieszkania, zatrudnienia (źródło utrzymania), zawód, obywatelstwo, stan rodzinny, stan majątkowy, poprzednia karalność.

** Jeżeli podał to dlaczego brak w protokóle? (AS)

Dane personalne jak na k.

Protokolant odczytał wniosek o ukaranie.

Obwiniony, uprzedzony o treści art. 175 k.p.k. i art. 73 k.p.w. na zapytanie Przewodniczącego*(dlaczego z dużej litery? Zapewne z powodu wysokiego mniemania Tylewicza), czy przyznaje się do zarzucanego mu czynu oraz czy chce złożyć wyjaśnienia i jakie:

Treść wniosku zrozumiałem nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyjaśnił:*język polski!!!

Jechałem z koleżanką rowerami za sobą, nie równolegle. Wymienialiśmy zdania, że jedzie* za nami samochód. Droga którą jechaliśmy nie ma pobocza, nie ma żadnych oznaczeń. Jechałem prawą stroną, blisko krawędzi jezdni. Usłyszałem w pewnym momencie jadący z tyłu samochód*, uważam że auto jechało bardzo szybko. *W moim przypadku wystarczy raz zarejestrować sytuację drogową!(AS)

Samochód uderzył prawym lusterkiem w róg kierownicy i pojechał dalej, zatrzymał się po około 100 metrach. Ja na skutek uderzenia przewróciłem się na lewą stronę. Nie uderzyłem o samochód, wybiło mnie w powietrze. Odcinek na którym to się stało jest odcinkiem prostym jezdni nie ma tam zjazdu ani w prawą ani w lewą stronę. Podeszła do nas pani kierująca * (Fałsz – obie panie podeszły jednocześnie!!!) ja wstałem z jezdni. Byłem obity przez upadek. Kierująca chciała wezwać lekarza ale się na to nie zgodziłem.* (Fałsz – w mojej sytuacji wyrażanie lub nie wyrażanie zgody byłoby głupotą. Działania kierującej samochodem nie były uzależnione od mojej woli, co dla kretynów Tylewicza i jego protektora Kubickiego jest nie do pojęcia.

Podjechał po mnie kolega zabrał rower który był uszkodzony i wróciłem do domu. Nie poniosłem jak się okazało żadnych obrażeń, po miesiącu nie było śladu.

Wnoszę o przesłuchanie w charakterze świadka … która była przy zdarzeniu i jest dzisiaj w sadzie.*

(w sadzie czy w Sądzie? Kubicki rozstrzygał już ten problem w sprawie Smaga-Leśniewskiej. Do tego wrócimy.)

Przewodniczący pouczył obwinionego o przysługującym prawie zadawania pytań osobom przesłuchiwanym oraz składania wyjaśnień co do każdego dowodu (art. 386§2 k.p.k.).

Świadków wezwano na salę rozpraw.*(Fałsz – nikogo nie wzywano!!! Wszyscy byli na sali). Przewodniczący uprzedził świadków i biegłych o odpowiedzialności za złożenie fałszywych zeznań oraz pouczył ich o treści art. 182, 183 i 185 k.p.k. Zapytani o imiona, nazwiska, wiek, zajęcie, miejsce zamieszkania, karalność za fałszywe zeznania oraz stosunek do stron świadkowie i biegli* (Fałsz – nie było biegłych!!!) podali:

Anna Olejniczak lat 25, inż. Budownictwa * (ortografia!!!) nie karana, obca

Świadków wobec braku sprzeciwu obecnych stron Są postanowił przesłuchać bez przyrzeczenia.

Świadków usunięto do osobnego pokoju, a następnie każdego świadka wezwano na salę osobno i przesłuchano w nieobecności tych świadków, którzy jeszcze nie zeznawali.* (Kłamstwo – nic takiego nie miało miejsca)

Świadkowie zeznali:

Staje (na siedząco* – 9 miesiąc ciąży) świadek i zeznaje: *( jak na 9 miesiąc ciąży to niezła sztuka cyrkowa)

Wracałam w dniu zdarzenia z pracy. Pogoda była ładna, słonecznie, nie było ślisko, droga była pusta. Zobaczyłam przed sobą rowerzystów, pani jechała przodem blisko prawej krawędzi jezdni za nią jechał rowerzysta trochę dalej od prawej krawędzi jezdni ale nie środkiem jezdni. Jezdnia nie jest szeroka, miną się tam 2 samochody. Jeździłam tą drogą już wcześniej około pół roku, wiedziałam że trzeba uważać na rowerzystów, rolkarzy, dzieci. Jechałam z prędkością 40/50 km/h. Zbliżyłam się do rowerzystów, odbiłam maksymalnie na lewo ograniczał mnie z lewej strony rów. Gdy zbliżyłam się do rowerzysty zobaczyłam, że nagle skręca on w lewo w stronę mojego samochodu, zrobił to nagle i bez uprzedzenia. Zaczęłam hamować i maksymalnie zjeżdżać w lewo. Usłyszałam huk, obróciłam się przez tylne okno,* (potwierdza to godne pozazdroszczenia umiejętności cyrkowe zeznającej) że rowerzysta upada. Samochód jest uszkodzony po prawej stronie. Zatrzymałam się i pobiegłam do rowerzysty który leżał na ziemi. Ja byłam bardzo zdenerwowana zapytałam czy wezwać pomoc, pan nie chciał. Była również przy mnie kobieta która jechała przed mężczyzną z uwagi na to że obwiniony krwawił. Pojechałam do pracy po opatrunki i wróciłam za parę minut. Na miejscu nie było Policji ani pogotowia. Rozstaliśmy się bez gniewu. Ja spisałam protokół który jest w aktach sprawy, rozmawialiśmy o kwestii ubezpieczenia. Obwiniony nie kwestionował zapisów tej notatki i podpisał ją. Ja ją odczytałam i nie było sporu co do okoliczności zdarzenia, pani świadek w pewnym momencie przed zakończeniem notatki odjechała. Zdecydowałam się zawiadomić Policję bowiem w tej notatce nie były zawarte dane polisy ubezpieczeniowej obwinionego. Umówiliśmy się jeszcze na miejscu zdarzenia na podanie nr polisy obwinionego i kiedy zadzwoniłam pan obwiniony powiedziałam do mnie że było ineczek (?!) niż napisałam w notatce, powiedział że ja wjechałam w niego i niczego mi nie udostępni.

Sąd postanowił

Na podstawie art. 75§1 k.p.w. odczytać zeznania świadka na k. 1-2, k. 4-5.

Odczytane mi zeznania podtrzymuję jako zgodne z prawdą.

Zdjęcia które są w aktach sprawy to zdjęcia zrobione przeze mnie po zdarzeniu* (Fałsz – biegły jest innego zdania. Stanowisko biegłego w aktach sprawy – zdjęcia wykonali policjanci 3 dni po zdarzeniu)

Przewodniczący zwraca uwagę obwinionemu, że nie ma prawa przesłuchiwać świadka ale zadawać mu pytania.

Na pytanie obwinionego * (Jakie pytanie zadał obwiniony?)

Jechałam z prędkością 40/50 km/h nie wiem ile to jest kilometrów na sekundę.* (Bardzo dziwne jak na inż. Budownictwa!!!, krótko po studiach – wiek 25 lat)

Przewodniczący uchylił pytanie obwinionego czy świadek jest w stanie obliczyć czas na najechanie samochodu jadącego z prędkością 50 km/h na odległości 3 metrów na rower?* Pytanie zasadne bo w opisie wydarzenia jest informacja kierującej samochodem (akta sprawy), że kierująca dostrzegła rowerzystę skręcającego w stronę samochodu z odległości … 3 metrów!!! Ale o tym idiota Tylewicz nie wiedział (przekonany jestem że nie wie do dzisiaj) bo zgodnie z obyczajem utrwalonym przez lata niezawisłości (czyli chamstwa) nie zapoznał się z aktami sprawy.

Świadek zeznaje:

Protokół który znajduje się w aktach sprawy to jest ten sam który pisałam na miejscu zdarzenia. Obwinionemu wysłałam pocztą kserokopie protokołu. Przesyłka wróciła do mnie z adnotacją, że adresat odmówił odebrania przesyłki.* (Kłamstwo!!! W aktach sprawy są kopie korespondencji elektronicznej w sprawie tego „protokółu” ale Tylewicz o tym nie wie bo… patrz wyżej)

Obwiniony wyjaśnia:

Ja skserowałem sobie protokół z akt sprawy. Protokół który znajduje się w aktach sprawy jest podrobiony bo dopisano do niego pewne rzeczy.

Na prośby Przewodniczącego żeby obwiniony wskazał które słowa. Obwiniony* (ku…!!!, ale zaszczyt) macha kartką i mówi że jest tam dopisane ze skręcał w lewo.* (bo nie było do czego skręcać, ale Tylewicz o tym wiedzieć nie może bo… patrz wyżej)

W tym miejscu Przewodniczący zapytał obwinionego czy nagrywa przebieg rozprawy.*

*Kłamstwo! Teatralne zachowanie Tylewicza (a kiepski z niego aktor, co potwierdzają nasi wspólni znajomi… świat jest mały) oraz „dane”, do których się odwoływał („dzieło” bandyty w mundurze policyjnym – Zaleskiego Radosława asp – kolejność oryginalna wg. Zaleskiego) spowodowały że obwiniony wyraził żal, że nikt tego „nie rejestruje bo oglądalność na youtube by wzrosła”. Wtedy dopiero do kretyna dotarło to, czego dowiedział od Zaleskiego:… zeznający może nagrywać.

Obwiniony oświadcza, że jest to jego słodką tajemnicą.

Przewodniczący wezwał na salę rozpraw policjantów sądowych.

Po przyjściu 2 funkcjonariuszy Policji sądowej Przewodniczący oświadcza, że nie wyraził zgody na rejestrowanie rozprawy i ponawia pytanie czy obwiniony nagrywa rozprawę.

Obwiniony śmieje się.

Obwiniony oświadcza, że nie nagrywa i żałuje proszę Pana* bo byłby to świetny filmy na youtube.

Przewodniczący informuje obwinionego ze należy zwracać się do niego Wysoki Sądzie a nie proszę pana.*

*( Rozumiem że Tylewicz myślał … ooooooooooooo…(błąd – ten proces jest raczej mu obcy)… że mówię do niego z małej litery a ja z … pełnym szacunkiem… mówiłem z …dużej!!!. Dowód w protokóle!

Przewodniczący oświadcza, że ciąg dalszy rozprawy będzie rejestrowany na filmie, obwiniony przeszkadza sędziemu i przewodniczący by przywrócić porządek na Sali uderzył otwartą dłonią w stół.* ( I to jest chamstwo)!!! Cham Tylewicz wali pięścią w stół (otartą dłonią? … może procedury Kubickiego rozróżniają „otwartą dłoń” od „pięści”). Ciąg dalszy tego wątku w pismach Kubickiego.
Obwiniony śmieje się i opuszcza salę rozpraw.* Opuszcza z woli i decyzji Tylewicza, który to „pan i władca” kończy sprawę i nakazuje opuszczenie sali informując o nagrywaniu kolejnej rozprawy.

Sąd postanowił

Na podstawie art. 75§3 k.p.w. rozprawę odroczyć do dnia 14.03.2016r godz. 8,30 s. 7 albowiem oskarżycielka posiłkowa jest w 9 miesiącu ciąży i należy zapewnić jej spokój co jest niemożliwe przy zachowaniu obwinionego.* Brak jakiejkolwiek informacji na temat zachowania obwinionego!!!

Obwiniony zachowywał się źle z woli idioty Tylewicza!!! Bo Tylewicz tak to ocenił bez podania żadnych dowodów swoich ocen. Tylewicz jest prawnikiem czy kretynem?

Jego protektor Robert Kubicki jest też kretynem!!!

Rozprawę zamknięto o godz. 14.—

Przewodniczący Protokolant

ZARZĄDZENIE

Proszę:

  1. notować termin rozprawy:
  2. zawiadomić oskarżyciela wokandą,
  3. wezwać obwinionego i wezwać do podania adresu świadka
  4. kamerę na salę
  5. do terminu

Poznań dnia 18 stycznia 2015r.

SĘDZIA

Podpis nieczytelny

Zarządzenie wykonano dnia 2016 01 19

SEKRETARZ SĄDOWY…

Iście teatralne zakończenie => dramaturgia godna intelektu Tylewicza.

Nie jest ważne panie Ziobro kto tych kretynów i w jakim trybie powołał na stanowiska. Problem w tym kto i kiedy wreszcie ich odwoła?

Kariera Roberta Kubickiego i… jej skutki

O szkodliwości zawrotnej kariery Roberta Kubickiego

Polacy oceniają prawomataczy

25 marca 2009

Jakość stanowionego prawa i jego stosowania nie zależy od zarobków parlamentarzystów i pracowników wymiaru sprawiedliwości, ale od ich rozumu.

Ciekawe czy as. sąd. Robert Kubicki zdaje sobie sprawę, że pokorne wykonywanie poleceń tak wybitnych prawomataczy jak SSR Monika
Smaga-Leśniewska i jej protektor wiceprezes Godlewski, spowodowało ogromne rozbieżności uzasadnienia postanowienia „wysokiego” z dnia 5 marca 2009r. z faktami, których ani „prokurator”, ani „sąd”, mimo zgłoszonego do protokołu wniosku odsyłającego do tych faktów, nie uwzględnił.

Nie jest też prawdą, że fakty te nie były znane
prokuraturze, sądowi i przede wszystkim komornikowi, który te fakty
„wyprodukował” z woli Smaga-Leśniewskiej.

Brak też spójności treści protokołu posiedzenia i uzasadnienia orzeczenia.

Prawdą jest, że w celu obrony Leśniewskiej prokurator, sąd i komornik stworzyli „fakty”, które ze stanem faktycznym nic wspólnego nie mają.
Są jedynie stekiem kłamstw niezbędnych dla uzyskania z góry ustalonego wyniku sprawy. W sporze obywatela z urzędnikiem „aparatu prawa” obywatel nie może mieć racji. Urzędnik wie lepiej od obywatela gdzie obywatel mieszka i jak się nazywa, choć wiedza urzędnika jest fałszywa, bo przez niego stworzona : niezgodna z prawdziwym nazwiskiem i prawdziwym miejscem zamieszkania obywatela.

Kubicki to kłamca i prawomatacz, jeden z wielu w tym zawodzie, czego dowodzą wyniki sondażu ujawniające że 44 % Polaków źle ocenia wymiar sprawiedliwości – najgorzej sądy i prokuratury.

Na posiedzenie „wysoki” (Kubicki) przyszedł z gotowym tekstem postanowienia i jego uzasadnienia. Nie jest bowiem możliwe aby w czasie 15 minut tandem: przewodniczący Kubicki i protokolant Dudkowiak, stworzyli czterostronicowy dokument, nawet przy założeniu nieprzeciętnej inteligencji (?) Kubickiego.

Publikowane na: prawoiprawnicy.blog (jeszcze działa, polecamy).

Czas na zmiany! Należy więc uzupełnić, zgodnie z oczekiwaniami czytelników.

Bandyta w mundurze, komendant miejski policji w Poznaniu, insp. Roman Kuster „raczył odpowiedzieć”(?) na pytania do niego kierowane. Kopie „odpowiedzi” poniżej. Mój stosunek (…) do wysiłków intelektualnych „bandy Romana Kustera” => w kolejnym wpisie.

1.Poznań, dnia 21.08. 2015 r. Komendant Miejski Policji w PoznaniuI.dz.W.WN.0510-167/2014 (?!)

W odpowiedzi na Pana korespondencje, które wpłynęły do Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu dnia 30.07.2015 r. i 03.08.2015 r., informuję o zakończeniu postępowania skargowego przeprowadzonego w oparciu o przepisy Działu VIII Ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (t.j. Dz. U. z 2013 r. poz. 267 z późn. zm.).

Czynności wyjaśniające w sprawie skargi przeprowadzono na podstawie analizy zebranych materiałów w postaci treści przesłanych przez Pana wiadomości i załączonego nagrania, które poddano szczegółowej analizie oraz materiałów czynności wyjaśniających RSOW – 1972/15 i wyjaśnień złożonych przez podległych mi funkcjonariuszy.

Zauważam, iż niniejsze postępowanie nie miało na celu dokonać oceny zaistniałego zdarzenia drogowego, gdyż leży to wyłącznie w gestii Sądu, do którego dnia 30.07.2015r. została kierowana przedmiotowa sprawa, a jego postanowienie będzie wiążące dla Policji.

Odnosząc się do sytuacji podjętego kontraktu telefonicznego, który nazwany został „metodą na wnuczka”, chciałbym zauważyć, że myli Pan pojęcia i wyjaśniam, iż policjant kontaktował się z Panem w godzinach urzędowania instytucji administracji państwowej. Natomiast w kwestii związanej z wezwaniem Pana do stawiennictwa w jednostce Policji chciałbym poinformować, iż każda wezwana osoba ma obowiązki, które zostały określone w pouczeniu do przesłanego wezwania, z którymi jak domniemam Pan się zapoznał. Biorąc powyższe pod uwagę, podnoszone kwestie uznaję za bezzasadne.

W kwestii zarzutu cyt.:”…siłowo nie pozwolił mi wyjść.” oraz „Dlaczego nie mogłem opuścić „izby przesłuchań”, gdy podjąłem taką decyzję widząc brak przygotowania do prowadzenia sprawy. Moja decyzja o wyjściu doprowadziła do naruszenia mojej nietykalności cielesnej…”. Niezrozumiałym jest dla mnie fakt, iż na samym początku czynności tj. w 3 minucie nagrania, Pan chciał się już oddalić. Tu jako wytłumaczenie, chciałbym zwrócić Panu uwagę na różnice pomiędzy zaproszeniem, a wezwaniem do stawiennictwa. Jak zauważyłem w 20 minucie nagrania mówi Pan cyt.: „… mam nadzieję, że koleżanki i koledzy potwierdzą pana rękoczyny…”, jednak policjant zaprzecza aby taka sytuacja miała miejsce. Natomiast policjant wyjaśnia, iż przywołując Pana do zachowania zgodnego z prawem, w momencie gdy wstał Pan od biurka i udał się do drzwi wyjściowych, na co policjant zareagował zamykając drzwi i stając przed Panem, który próbował opuścić pomieszczenie, następnie kolejny raz stanowczo nakazał pozostanie i dokończenie rozpoczętych czynności. Trudno stwierdzić na podstawie załączonego przez Pana dowodu, co miało miejsce gdyż w nagraniu , sprzężenia i liczne szumy nie obrazują podnoszonej kwestii. Jak wyjaśniają obecni w pokoju funkcjonariusze, od samego początku nie wykonywał Pan poleceń, a prezentowane zachowanie wprawiło ich w osłupienie, jak może w taki sposób zachowywać się petent w budynku administracji państwowej. W tej sytuacji podnoszony zarzut ze względu na odmienne wersje zdarzeń w Pana wyjaśnieniach i policjantów oraz brak dowodów jednoznacznie wskazujących na ewentualne naruszenie nietykalności cielesnej, nie pozwala zająć stanowiska i uznać postępowania policjanta za nieprawidłowe.

W odniesieniu do zarzutu cyt.:”Zaleski nie przedstawił mi żadnego dokumentu dotyczącego sprawy!!! I orzekł mnie winnym.”. W trakcie czynności podjętych w stosunku do Pana osoby, asp. Radosław Zaleski pouczył o prawach i obowiązkach przedkładając pisemne pouczenie, celem zapoznania się i złożenia czytelnego podpisu osoby otrzymującej pouczenie, czego Pan nie uczynił. Policjant również próbował powiadomić Pana o treści sformułowanego zarzutu, jednak ignorowanie i komentowanie prowadzonych czynności spotkało się z Pana strony, z odmową zapoznania i podpisu osoby przesłuchiwanej. W tej sytuacji policjant nie miał podstaw prawnych do przedstawienia Panu dokumentów z przyjęcia zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia, na podstawie których sformułowana została treść zarzutu. W związku z powyższym, kierowany zarzut jest bezpodstawny.

W treści kierowanych korespondencji zwraca Pan uwagę, iż policjant, cyt.: „… nie przyjął też informacji o świadku zdarzenia…” oraz „Odmówiono mi prawa (odmówił Zaleski) d. zgłaszania wniosków dowodowych…”. Prowadzący asp. Radosław Zaleski po wykonaniu obowiązków wynikających ze wstępnych czynności przesłuchania, był gotowy przystąpić do przyjęcia na protokół wyjaśnień, które spotkały się z odmową cyt.:”nie zgadzam się z tymi bzdurami, które mi zostały przeczytane. Pouczony o swoich prawach, korzystam z wszelkich praw i będę kierował sprawę do Sądu i do Pana przełożonych.” Następnie podczas kolejno wykonywanych czynności zmierzających do przesłuchania, zakłócał Pan jego przebieg lub używał zwrotów cyt.: „… nie odpowiem” lub „nie widzę związku”, „nie rozumiem”, co przedstawia załączone nagranie. Skoro nie doszło faktycznie do złożenia wyjaśnień ze względu na ich odmowę, to trudno żeby policjant przyjął informację o świadku zdarzenia, inne wyjaśnienia lub zgłaszane wnioski dowodowe. Natomiast, podnoszone przez Pana odmówienie przez policjanta prawa do odmowy składania wyjaśnień, nie ma swojego logicznego wyjaśnienia, tym samym formułowane zarzuty uznaję za bezzasadne.

Odnosząc się do treści dotyczących pytań zadawanych przez policjanta i Pana komentarza, cyt.:”… pytania dotyczące mojego wieku, adresu…” i „Brak możliwości zrozumienia przez Zaleskiego że źródłem dochodów emeryta są świadczenia emerytalne świadczy o jego słabej kondycji intelektualnej.”. Niezrozumiałym jest kwestionowanie wymogów formalnych w drukach procesowych tj. dane osobowe w protokole przesłuchania, które Pan podnosi jako osoba o wysokiej kondycji intelektualnej, wyższym wykształceniu i to nawet dwukrotnie. W tej sytuacji powyższe, nie pozwala mu uznać podnoszonych kwestii za zasadne.

Natomiast w odniesieniu do wniosku wyjaśnienia cyt.:” dlaczego Anna Zajda nie wezwała policji na miejsce wypadku”, jak już na wstępie informowałem ocena zaistniałego zdarzenia należy do Sądu. W tym przypadku, aby rozwiać Pana wątpliwości odsyłam do obowiązków nałożonych na każdego kierującego pojazdem po drogach, a znajdujących się w treści art. 44 Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2012 r., poz. 1137 z późn. zm.).

Reasumując, w kwestii podnoszonego naruszenia nietykalności cielesnej, ze względu na odmienne wersje wydarzenia w wyjaśnieniach Pana i policjantów oraz brak dowodów jednoznacznie wskazujących na ewentualne zaistnienie, nie pozwala mi na zajęcie stanowiska, tym samym uznania zarzutu za zasadny. Natomiast na podstawie zgromadzonego materiału, nie mam podstaw do zarzucenia asp. Radosławowi Zaleskiemu nieprawidłowości w przeprowadzeniu czynności wyjaśniających, w skład których między innymi wchodziło przesłuchanie Pana jako osoby, co do której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko niej wniosku o ;ukaranie, tym samym pozostałe zarzuty uznaję za bezzasadne.

KOMENDANT MIEJSKI POLICJI Z up. I ZASTĘPCA KOMENDANTA MIEJSKIEGO POLICJI w Poznaniu mł. insp. Maciej Nestoruk

 

2.Poznań, dnia 15.02.2016r. Komendant Miejski Policji w Poznaniul.dz. W.WN.0510-13,42/2016

Działając na podstawie art. 36 Ustawy z dnia 14 czerwca 1960 roku Kodeks postępowania administracyjnego (tekst jednolity z 2016 r. Dz. U. poz. 23) zawiadamiam, że odpowiedź na korespondencję z dnia 18.01.2016 r. , która wpłynęła do Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu, zostanie przesłana niezwłocznie po zakończeniu trwających czynności wyjaśniających. Powodem ich przedłużenia, jest kolejna korespondencja jaką złożył Pan dnia 11.02.2016 r., która to również jest przedmiotem prowadzonych czynności.

Tym samym, ostateczny termin załatwienia sprawy wyznaczam na dzień 18.03.2016 r..

Z poważaniem

KOMENDANT MIEJSKI POLICJI w Poznaniu NACZELNIK WYDZIAŁU KONTROLI KMP W Poznaniu Podinsp.mgr Piotr Mroziński

 

 

3.Poznań, dnia 17 marca 2016r. Komendant Miejski Policji w Poznaniu Ul.Szylinga 2 60-787 Poznań

W.KM.0510-94/2016

Odpowiadając na Pana liczne korespondencje, które wpłynęły do Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu, w dniach 18.01.2016 r., 10.02.2016 r. i 23.02.2016 r., a termin załatwienia został ostatecznie wyznaczony na dzień 18.03.2016 r. informuję, iż dokonano ponownej analizy materiałów w sprawie Pana skargi i na jej podstawie, podtrzymuję stanowisko zaprezentowane w odpowiedzi udzielonej Panu pismem z dnia 21.98.2015 r..

Odnosząc się do zadanych pytań informuję, iż Pana korespondencje zaadresowane do Komendanta Miejskiego Policji w Poznaniu, nie zostały dołączone do akt sprawy RSOW – 1972/15, które przekazane zostały do Sądu Rejonowego w Poznaniu – Grunwald i Jeżyce. Taki stan rzeczy wynika z faktu, iż Pana pisma były przedmiotem odrębnego postępowania w trybie przepisów Działu VIII Ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (t.j.Dz.U. z 2016 r. poz.23).

W odniesieniu do kolejnego pytania pragnę zauważyć, iż kwestia kontaktu telefonicznego jaki nawiązał z Panem policjant, została wyjaśniona w poprzednio udzielonej odpowiedzi. Natomiast kwestię tą, regulują przepisy Ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 1997 r., nr 89, poz. 555 z późn. zm.).

Kolejna z kwestii, dotycząca czynności pobrania krwi, o które Pan zapytuje, ma swoje uregulowanie w przepisach Ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz.U. z 2015 r. poz. 2153), do którego odsyłam.

Na koniec, nawiązując do pytania dotyczącego procedury dołączenia notatki urzędowej do akt sprawy, informuję, iż procedura ta nazywa się czynnościami wyjaśniającymi, których tryb określono w przepisach Ustawy z dnia 4 sierpnia 2001 r. Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (t.j. Dz.U. z 2013 r., poz. 395 z późn.).

Z poważaniem KOMENDANT MIEJSKI POLICJI Z up. I ZASTĘPCA KOMENDANTA MIEJSKIEGO POLICJI w Poznaniu  p.o. mł. insp. Maciej Nestoruk

 

4.Poznań, dnia 04 maja 2016 Komendant Miejski Policji w PoznaniuW.KM.0510-94/2016

W nawiązaniu do Pana pisma datowanego „7 marca 1916”, które wpłynęło do Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu w dniu 8 kwietnia 2016 roku – informuję, że po ponownej analizie zgromadzonych materiałów w oparciu o przepisy Działu VIII Ustawy z dnia 14 czerwca 1960 roku Kodeks postępowania administracyjnego (tekst jednolity Dz. U. z 2016 roku, poz. 23), stwierdzam brak przesłanek do zmiany stanowiska wyrażonego w dotychczas udzielonych odpowiedziach.

Ponadto informuję, iż w przypadku posiadania przez Pana danych uzasadniających przypuszczenie naruszenia obowiązujących przepisów przez funkcjonariusza Policji, w oparciu o treść art. 309 pkt. 2 Ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku Kodeks postępowania karnego (Dz.u. Nr 89 poz. 555, z późn. zm.), przysługuje Panu prawo złożenia zawiadomienia o popełnionym przestępstwie do właściwej miejscowo prokuratury. Ustawa wymaga, aby śledztwo w takich sytuacjach było prowadzone przez prokuratora.

Odnosząc się natomiast do wulgarnych słów, jakie słychać na nagraniu z dnia 29 lipca 2016 roku, zgadzam się z Panem, że słowa tego rodzaju nie powinny padać w urzędzie państwowym, jakim jest Komenda Miejska Policji w Poznaniu. Nie do przyjęcia są również słowa o „seksualnym” stosunku do pokrzywdzonej, czy o posiadaniu w „głębokim poważaniu” funkcjonariusza. Niedopuszczalne jest także zwracanie się z pogardą do pełniącego służbę policjanta, czy używanie w stosunku do niego obraźliwych słów – takie zachowanie wyczerpywać może znamiona określone w treści art. 226 § 1 Ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku Kodeks karny (Dz.U. Nr 89, poz. 555, z późn. zm.).

Informuję Pana, że w kwestii rzeczonych wulgarnych słów padających w tle rozmowy, nie jest możliwe w ramach postępowania skargowego, realizowanego na podstawie przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego, precyzyjne określenie kto ich użył (w pomieszczeniu znajdowało się kilka osób, a dodatkowo drzwi od pokoju służbowego nie były w tym czasie zamknięte). Jednocześnie zauważyć należy, że we wcześniejszej korespondencji z dnia 18 stycznia 2016 roku, stanowczo twierdził Pan cyt.: „kłamie Pan stawiając tezę, że dec7zja moja zapadła w czasie 3 minut. Nastąpiła w piątej minucie!” Natomiast w swoim piśmie datowanym „7 marca 1916r.” oświadcza Pan, że przedmiotową decyzję podjął po usłyszeniu w/w słów: „…już w drugiej minucie => (1’52”)”.

Mając na uwadze powyższe, raz jeszcze informuję Pana, że podtrzymuję dotychczasowe stanowisko oraz stwierdzam bezzasadność skargi w zakresie nieustosunkowania się do zadanych pytań.

KOMENDANT MIEJSKI POLICJI w Poznaniu insp. Roman Kuster

Jak z powyższego wynika bandyta Kuster  (komendant miejski policji w Poznaniu) może jedynie „podtrzymywać”. Myślę że chodzi o spodnie Zaleskiego (aspiranta) podczas… wykonywania (przez niego)… czynności. Cokolwiek to znaczy.

Na pismo z 18 maja 2016 r. brak odpowiedzi do dzisiaj. Czy należy rozumieć że Policję Rzeczypospolitej Polskiej nie obowiązuje KPA i należy jej pracowników nazywać „bandytami w mundurach”, co systematycznie (bezkarnie) czynimy.

Komendant Miejski Policji, Roman Kuster, pragnie stanąć przed prokuratorem za kłamliwe oskarżenia.

18 maja 2016 r.

Komendant Miejski Policji insp. Roman Kuster 60-787 Poznań ul.A.Szylinga 2

Dotyczy: R VI RZ 573/ 187/ 15 sprawa prowadzona przez aspiranta Zaleskiego Radosława.

  1. dz. W.WN. 0510-13, 42/2016 (zdziwiony jestem ciągłymi zmianami sygnatury jednej i tej samej sprawy), obecnie (po kolejnej zmianie): W. KM. 0510-94/2016

Co pierwotne, a co wtórne?

Błąd w dacie: jest 1916 => powinno być 2016, wybitni sędziowie polskich sądów nazywają „oczywistą omyłką pisarską” i… „prostują oczywiste omyłki pisarskie” zgodnie z danym im do tego prawem, co czynię też ja z należytą pokorą.

Zasady logiki formalnej, o czym zapewne wie Piotr Mroziński, z wykształcenia fizyk z zainteresowań żeglarz (dokładnie jak ja), regulują następstwa czasowe między podejmowaniem decyzji i aktem jej realizacji. Determinizm. Nie rozumiem więc wątpliwości wyrażonych w akapicie dotyczącym sekwencji czasowych w zapisie fonograficznym. W dalszym ciągu twierdzę, że …”kłamie Pan…” bo przyczyną „przedmiotowej decyzji” był brak przygotowania Zaleskiego do prowadzenia sprawy, oraz…”chuj”. W dalszym ciągu utrzymuję, że „pojawił” się on w drugiej minucie (1′ 52”). Do sprawdzenia! Na pomiarze czasu Piotr Mroziński zapewne też się zna.

Wybór czasu na podejmowanie moich decyzji oraz terminu ich realizacji zalecam pozostawić w moich kompetencjach.

W wieloletniej pracy z młodzieżą (grupy liczą około 30 osób) nie zdarzyło mi się nie rozpoznać ucznia po głosie !!! Gratuluję bezsilności w tak oczywistej sprawie. Świadczy to o operatywności i skuteczności Policji. Gratulacje dla Komendanta Głównego i Ministra Błaszczaka.

Odnoszę wrażenie, że Komendant Miejski Policji w Poznaniu, Roman Kuster, próbuje zrobić ze mnie idiotę lub… idiotą jest. Prowadzona przez jego podwładnych sprawa przypomina dyskusję ślepego z głuchym na temat:…” Wpływ obrazów Czesława Niemena na twórczość muzyczną Jana Matejki” a Komendant podpisuje zredagowane przez nich pisma bez sprawdzenia wiarygodności ich treści. Nigdzie w moich pismach nie stawiałem pytania, który z Pana pracowników stawia wiedzę „chuja” nad… wiedzą własną.

Domagam się wskazania w moich wypowiedziach tych fragmentów, które dowodzą że: „zwracałem się z pogardą do pełniącego służbę policjanta, używałem w stosunku do niego obraźliwych słów”. Pod powyższym cytatem znajduje się podpis Komendanta Romana Kustera. Roman Kuster, zobowiązany więc jest dokonać tego wskazania. ( Za tworzone „z sufitu” opinie ponosi się odpowiedzialność!!! tym bardziej na tak lukratywnym stanowisku.)

Może tym sposobem zapozna się Pan wreszcie z całością materiału stawiającego zarzuty Zaleskiemu Radosławowi aspirantowi i dokona Pan merytorycznej oceny jego pracy. Jest to jedyny sposób poprawnego zakończenia sprawy.

Pozostawi Pan do mojej oceny i mojego wyboru uznanie, co w moim zachowaniu jest, a co nie jest dopuszczalne. Mój stosunek do bandytów w mundurach policyjnych pozostaje bez zmian na podstawie informacji w prasie, radiu, tv… i na podstawie kontaktu osobistego z Zaleskim i „zaleskopodobnymi”. Nie dziwię się też młodzieży, że ich stosunek do policjantów jest taki sam jak mój. Robię i będę robił wszystko aby takie przekonanie młodzieży utrwalać wskazując im konkretne przykłady np. Zaleskiego Radosława i jego przełożonych.

W ostatnich kilku dniach dotarły do Polaków informacje o śmierci młodego człowieka „potraktowanego” przez policjantów paralizatorem (Wrocław?) i postawieniu zarzutów korupcji czterem policjantom z… „długoletnią praktyką” w tej „firmie”. A ile spraw „zamieciono pod dywan”, tak jak próbuje się to zrobić w przypadku Zaleskiego?

Oczekuję wskazania przez Romana Kustera tych fragmentów moich wypowiedzi, które potwierdzają że: „zwracałem się z pogardą do pełniącego służbę policjanta, używałem w stosunku do niego obraźliwych słów”.

Adam Syroczyński

  1. opublikowane na prawomatacze.eu
  2. przekazane w formie załączników do stosownych pism:

    a. Komendant Główny Policji dr Jarosław Szymczak, W-wa, ul. Puławska 148/150

    b. Minister Mariusz Błaszczak, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, W-wa, ul. Rakowiecka 2A

Komendant Miejski Policji w Poznaniu wznawia to co uznał za zakończone

Odebrane w Urzędzie Pocztowym 22 lutego 2016 r.
I.dz.W.WN.0510-13,42/2016 Poznań, dnia 15 (odręcznie).02.2016 r.

Działając na podstawie art. 36 Ustawy z dnia 14 czerwca 1960roku Kodeks postępowania administracyjnego (tekst jednolity z 2016 r. Dz. U. Poz.23) zawiadamiam, że odpowiedź na korespondencję z dnia 18.01.2016 r., która wpłynęła do Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu, zostanie przesłana niezwłocznie po zakończeniu trwających czynności wyjaśniających. Powodem ich przedłużenia, jest kolejna korespondencja jaką złożył Pan dnia 11.02.2016 r., która to również jest przedmiotem prowadzonych czynności.
Tym samym, ostateczny termin załatwienia sprawy wyznaczam na dzień 18.03.2016 r..

Komendant Miejski Policji w Poznaniu
z up.
Pieczęć: NACZELNIK WYDZIAŁU KONTROLI
KMP w Poznaniu
podinsp. mgr Piotr Mroziński
podpis nieczytelny

Nie wiem jak należy rozumieć „…po zakończeniu czynności wyjaśniających…” Otrzymałem bowiem odpowiedź na moje pisma z 29 lipca i 3 sierpnia 2016 (cytowane na blogu 16 lutego
„Takie złego początki…”) podpisaną przez, cytuję z pieczęci: „Zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Poznaniu mł. insp. Maciej Nestoruk…” , podpis nieczytelny.
W piśmie tym jest: „...informuję o zakończeniu postępowania skargowego przeprowadzonego w oparciu o przepisy Działu VIII Ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego…”. I dalej: „… Czynności wyjaśniające w sprawie skargi przeprowadzono na podstawie analizy zebranych materiałów w postaci treści przesłanych przez Pana wiadomości i załączonego nagrania, które poddano szczegółowej analizie oraz materiałów czynności wyjaśniających RSOW – 1972/15 i wyjaśnień złożonych przez podległych mi funkcjonariuszy…” (Pismo z 21 sierpnia 2015 r.)
Wskazane pogrubieniem treści świadczą o tym że to co Komendant Miejski Policji 21 sierpnia 2015 r. uważa za : „… zakończone postępowanie skargowe…”, 15 lutego 2016 roku wcale nie jest zakończone ponieważ wymaga: „zakończenia trwających czynności wyjaśniających…”(?!)
Oczywiste jest, że w materiale dowodowym przeciwko Zaleskiemu nic się nie zmieniło od lipca i chociaż nie wiedziałem o istnieniu stworzonej przez niego NOTATKI URZĘDOWEJ (29.07.2015) to jej istnienie, i jej bardzo wątpliwą treść, musiał znać, zwłaszcza po: „...szczegółowej analizie…” Komendant Miejski Policji.
Zapomniano jednak, że wolność słowa kończy się tam gdzie zaczyna się kłamstwo i że za „produkcję dokumentów” opartych na kłamstwie przyjdzie odpowiedzieć.
Licząc na to, że nie spowoduje to przesunięcia terminu odpowiedzi (18 marca) wnoszę o wyjaśnienie jak nazywa się procedura, zgodnie z którą Zaleski dołączył do akt sądowych dokument, „NOTATKA URZĘDOWA”, którego treść w sposób FAŁSZYWY odnosi się do mojego osobistego stosunku do Zaleskiego i nie ma nic wspólnego z rozpatrywaną przez Sąd sprawą.

Takie złego początki…

Pierwsza informacja, która dotarła do mnie gdy leżałem jeszcze na drodze „wpleciony” w rower lub raczej w to co po nim pozostało, zawierała radosną nowinę, że prowadząca samochód jest… w ciąży. Jedzie właśnie do ojca z tą nowiną do… Dopiewa(?).
Rozumiem „wagę” sytuacji jako sześciokrotny dziadek więc podporządkowałem się podpowiedziom osoby mi towarzyszącej (świadka wypadku) aby sprawę zakończyć polubownie, bez narażania „ciężarnej” na dodatkowe stresy. Nie z troski o stan demograficzny kraju a z troski o własny spokój i bezpieczeństwo. W podobnej sytuacji można stać się „winnym zjawisk… około ciążowych”.
Ciąża prowadzącej samochód VW (nowo nabyty, ale nie nowy) jest głównym motywem w sprawie!!! Po szczęśliwym jej rozwiązaniu (mowa o ciąży), czego serdecznie życzę dziecku i jego rodzicom, poświęcony zostanie temu tematowi osobny wpis mocno ilustrowany stosownymi dokumentami i nazwiskami.

Po wstępnej rozmowie właścicielka samochodu odjechała z miejsca kolizji do swojego zakładu pracy po… apteczkę, której posiadanie jest obowiązkowe, ale jak widać nie wszystkich obowiązuje. Jest to odnotowane w dokumentach sprawy z woli „oskarżycielki posiłkowej”.
Ciekawe dlaczego Zaleski, nie dostrzegł tego i nie ukarał mandatem prowadzącej samochód bez wymaganego wyposażenia. Znalazł za to informację o przekroczeniu moim samochodem dozwolonej prędkości 24 lutego 2015 w Jastrowiu i umieścił w aktach sprawy. Zaleskiemu gratulujemy!!! (A może, wskazanym byłoby sprawdzenie u operatora sieci telefonii komórkowej czy w momencie potrącenia rowerzysty przez pędzący z prędkością 70-80 km/h samochód VW komórka kierującej pojazdem nie była połączona z numerem jej ojca… lub kogokolwiek innego.)

Zostaliśmy na miejscu kolizji sami i mogliśmy się z niego oddalić zostawiając problemy odszkodowania za straty w samochodzie (i mój rower do złomowania) właścicielom auta. Z uczciwości i „dobrej z woli”jednak zostaliśmy. (To był błąd pierwszy.)
W atmosferze wzajemnego zaufania i wzajemnej troski o poniesione w kolizji straty udostępniłem kierującej samochodem swój dowód osobisty, i dodatkowo adres do korespondencji oraz e-mail i nr telefonu!!!

Odstąpiłem od jakichkolwiek roszczeń więc nie uważałem za konieczne wzywanie policji a okaleczenia, chociaż bolesne, nie wymagały moim zdaniem interwencji medycznej. Jeżeli „poszkodowana” planowała jakiekolwiek roszczenia powinna wezwać policję!!! Tego nie uczyniła.
Koleżanka towarzysząca mi w rowerowej wycieczce (wycieczki takie są wieloletnią bezkolizyjną tradycją) opatrzyła moje okaleczenia.

Telefonicznie poinformowaliśmy kolegę aby przyjechał po mnie samochodem. Ponieważ miał kłopoty z dotarciem do miejsca kolizji koleżanka pojechała aby wskazać mu drogę, z jednoczesnym zamiarem powrotu na działkę ROD, na której spędzaliśmy weekend (wbrew temu co zapisano w protokole sprawy z woli… SSR Jacka Tylewicza).
W czasie do przyjazdu kolegi przez prowadzącą samochód sporządzona została „notatka” zawierająca dane personalne (patrz wyżej), opis miejsca kolizji oraz opis uszkodzeń VW.
Notatkę podpisałem i zostałem zabrany przez kolegę na działki. Podpisałem, uważając że jest to konieczne w celu dalszego postępowania o odszkodowanie. Nigdy wcześniej (35 lat prawo jazdy) nie brałem udziału w takim postępowaniu. Od kolegi dostałem „niezłe oceny” że podpisywałem cokolwiek, ale po wyjaśnieniu co podpisałem zostałem „rozgrzeszony”. Z głupoty własnej. To drugi mój błąd!

A jakie są konsekwencje moich błędów =>… (Za głupotę się płaci.)

*** Dla dalszego „wejścia” w sprawę niezbędne jest odsłuchanie zapisu fonograficznego umieszczonego na początku bloga. Skutkiem nagranego wydarzenia są pisma przywołane poniżej. To, że mimo zapowiedzi sprawa nie została jeszcze skierowana do Prokuratury świadczy jedynie o trosce o zachowanie odpowiednich warunków dla ciąży oskarżyciela posiłkowego X, dla którego to ciąża, wbrew treści prowadzonej przez jej męża korespondencji, nie stanowiła problemu aby stać się oskarżycielem posiłkowym.

1.                                                            29 lipca 2015 (dopisane odręcznie)

Komendant Miejski Policji
60-787 Poznań
ul.A.Szylinga 2

Dotyczy: R VI RZ 573/ 187/ 15
sprawa prowadzona przez aspiranta Zaleskiego Radosława.
Zgodnie z wezwaniem Zaleskiego Radosława stawiłem się w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej w Poznaniu o godz 9:oo w charakterze … podejrzanego (!?) Zaleski nie przedstawił mi żadnego dokumentu dotyczącego sprawy!!! i orzekł mnie winnym… kolizji drogowej. Nie reagował na moje stanowcze zaprzeczenia opisywanej przez niego sytuacji drogowej, nie przyjął też informacji o świadku zdarzenia (ZERO ZAINTERESOWANIA)!!!
Zaleski wie lepiej więc bez jakiejkolwiek analizy faktów z podejrzanego zrobiłem się skazanym.
Gdy chciałem wyjść, bo znudziło mi się oglądanie stukającego w klawiaturę policjanta, który wykazywał kompletny brak przygotowania do sprawy Zaleski zademonstrował chamstwo najwyższej klasy – siłowo nie pozwolił mi wyjść. Tego mu robić nie wolno!!!

Wnoszę o odsunięcie Zaleskiego od sprawy i zalecenie jego następcy włączenia do dokumentacji opisu wydarzeń:
1.samochód prowadzony przez Annę X najechał od tyłu na rowerzystę bez
hamowania i ostrzeżenia klaksonem
2.rowerzysta poruszał się prawą stroną i NIE wykonywał żadnego manewru zawracania (tak pisze Zaleski). Manewr taki byłby bez sensu bo osoba mi towarzysząca jechała rowerem z przodu A NIE Z TYŁU więc po co zawracać? Byliśmy ze sobą w kontakcie słownym i wiedzieliśmy o nadjeżdżającym z tyłu samochodzie!!!
3.samochód poruszał się z tak dużą prędkością że odłamane zostało lusterko przy uderzeniu w kierownicę roweru (nie trzeba być inżynierem ani mgr fizyki aby wyobrazić sobie prędkość samochodu => wszak lusterka samochodów się składają na skutek sił działających w tym kierunku i o takim zwrocie (w przypadku Zaleskiego analiza skutków aby poznać przyczynę to wysiłek intelektualny po za jego możliwościami)
4. przesłuchanie świadka kolizji.
Wnoszę o wyjaśnienie:
1.dlaczego X nie wezwała policji na miejsce wypadku?
2.jakim prawem Zaleski dzwoni do mnie we wtorek o bardzo wczesnej godzinie (przed 8.oo) w czwarty dzień po wypadku – prywatna rozmowa?! czy podobne zastraszanie jak telefon w poniedziałek z „Komendy Policji w… Luboniu”?
3.jakim prawem Zaleski feruje wyroki?

Po dzisiejszym festiwalu arogancji, agresji i chamstwa w wykonaniu aspiranta Zaleskiego Radosława w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej w Poznaniu podjąłem decyzję o zgłoszeniu do Prokuratury możliwości popełnienia przestępstwa przez X przy wyraźnym współudziale Radosława Zaleskiego, broniącego własną głupotą głupoty Anny dwojga nazwisk. (Ciekawe dlaczego? Z zemsty za mój stosunek do głupoty Zaleskiego wygłoszony we wtorkowej rozmowie telefonicznej?)
Tak więc w piątek złożę stosowne dokumenty w Prokuraturze .
A.S.

 

2.                                                                        Poznań, 3 sierpnia 2015 r.
Komendant Miejski Policji
60-787 Poznań
ul.A.Szylinga 2

Dotyczy: R VI RZ 573/ 187/ 15
sprawa prowadzona przez aspiranta Zaleskiego Radosława.

Jak to możliwe, że wchodząc do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej w Poznaniu o godz 9:oo w charakterze … podejrzanego (!?) stałem się w czasie 15 minut stukania przez Zaleskiego w klawiaturę komputera winnym, osądzonym i skazanym?

1.We wtorek, 7 lipca, nękany telefonem porannym od aspiranta Zaleskiego, doszedłem do wniosku, że policjanci stosują metodę „na wnuczka”. Proszę o odpowiedź na pytanie: ” czy „metoda na wnuczka” jest jedną z profesjonalnych metod stosowanych przez policjantów?”
2.Jaką wartość posiada „Pouczenie o prawach i obowiązkach…” (załącznik 1) jeżeli osobie tej odmawia się możliwości korzystania z praw jakie jej się należą? Zaleski, poinformowany że nie mam kopii dokumentu w oparciu o treść którego stawia mi zarzuty, stwierdził że mam sobie załatwić ten materiał we własnym zakresie… (słuchaj materiał dowodowy). Odmówiono mi prawa (odmówił Zaleski) do : a. znajomości treści zarzutu; b. składania wyjaśnień; c. odmowy składania wyjaśnień; d. zgłaszania wniosków dowodowych…
3.Dlaczego nie mogłem opuścić „izby przesłuchań”, gdy podjąłem taką decyzję widząc brak przygotowania do prowadzenia sprawy. Moja decyzja o wyjściu doprowadziła do naruszenia mojej nietykalności cielesnej przez aspiranta Zaleskiego (słuchaj materiał dowodowy).
4.Jaką wartość merytoryczną mają pytania dotyczące mojego wieku, adresu, … jeżeli zadający pytania ma przed sobą dokumenty, z których odpowiedzi na zadawane pytania wynikają wprost => dowód osobisty i odręcznie sporządzony dokument na miejscu wypadku przez jego sprawczynię. Telefon Zaleskiego, oraz podpisane przez niego wezwanie świadczą że pytania na ten temat były pozbawione sensu. Brak możliwości zrozumienia przez Zaleskiego że źródłem dochodów emeryta są świadczenia emerytalne świadczy o jego słabej kondycji intelektualnej.(słuchaj materiał dowodowy).
A.S.

Załącznik 1: Pouczenie o prawach i obowiązkach… (kopia)
2.zapis fonograficzny wydarzeń w pokoju 150 Wydziału Ruchu Drogowego Komendy
Miejskiej w Poznaniu 29 lipca 2015 godz 8:56